Śmiertelny ultramaraton w Chinach

W maju 2017 roku, po przebyciu 15km z około 2000m przewyższeniem, znalazłem się na szczycie rumuńskiego Omu (2505m) w koszulce technicznej, cienkiej bluzie oraz kurtce przeciwdeszczowej. Docierając tam po pokonaniu nieomal pionowego, wypełnionego lodem i śniegiem żlebu, gdzie jedynie strach przed upadkiem, albo spuszczeniem kamienia na kogoś wspinającego się pode mną, spowodował, że nie zamarzłem i nie narobiłem w gacie. Bo wiatr był huraganowy, widoczność sięgała najdalej na odległość 2-3 metrów, odczuwalna temperatura wynosiła kilka stopni poniżej zera, a do pokonania zostało jeszcze około 40km górskiego biegu.

Pomyślałem sobie: Co ja tutaj robię??? Grubo ponad 1000km poza domem, w kraju którego nie znam, oraz ani jednego słowa w języku miejscowych. W dodatku wyposażony przez organizatora w gwizdek, którym powinno się informować niedźwiedzie o swojej obecności w zaroślach. A w Rumunii misiów jest kilka tysięcy, nie to, co u nas. Ale dałem radę. Warunki były ciężkie, lecz nie takie jak w Chinach. Chociażby dlatego, że startowaliśmy z wysokości kilkuset metrów, a oni z około 1700m n.p.m

Nie zamierzam nikogo krytykować, tylko chciałbym zwrócić uwagę na to, że na ultramaratonie którego na przykład trasa przebiegałaby na wysokości zaledwie kilkuset metrów, mogą przydarzyć się ciężkie chwile, gdy pogoda ulegnie gwałtownemu pogorszeniu. Dodatkowo jesteśmy wykończeni, przemarznięci, zestresowani, często odwodnieni, z różnymi urazami, z którymi musimy dotrzeć do mety, a zdarza się, że zbyt słabo przygotowani na takie wyzwanie.

Martwi mnie to, że światowe media obiegnie przygnębiająca wiadomość o chińskiej tragedii. Hejterzy zbombardują organizatorów zanim zaczną pluć na kogoś innego. Specjaliści będą snuć spiskowe teorie, albo gdybać o tym, co by było, gdyby było, a organizatorzy biegów ultra na całym świecie nie wyciągną z tego wydarzenia żadnych wniosków.

Jestem przekonany o tym, że będzie tak w stu procentach. Bo jedynym zabezpieczeniem biegacza na ultra trasie jest obarczenie go dodatkowym, obowiązkowym wyposażeniem. Niech dźwiga ten sprzęt dla swojego dobra! Jeśli takie wyposażenie będzie rygorystycznie wymagane i sprawdzane, osoby przygotowujące się do takiego biegu, będą robiły część treningów z obciążeniem odpowiadającym wyposażeniu obowiązkowemu i nie będzie problemu. Będą na dodatkowy wysiłek przygotowani.

Ale nawet jeśli ktoś takiego sprzętu wymaga, niekoniecznie oznacza to, że później pilnuje, aby uczestnicy zawodów taki sprzęt ze sobą posiadali.

Kiedy stałem na starcie rumuńskiego ultra maratonu w Górach Bucegi – Transylvania100K > https://www.transylvania100k.com wyposażony we wszystko, czego wymagał organizator. Widziałem przed sobą ludzi z plecaczkami, w których na pierwszy rzut oka zmieściłaby się najwyżej ultra lekka kurtka przeciwdeszczowa, jeden żel oraz telefon – nic więcej! I żadna z tych osób nie została sprawdzona i wycofana z wyścigu!

Wiem, że wielu ludzi będzie pluło na organizatora imprezy, lecz to nie mój klimat. Ja takiej hejterskiej krytyki nie rozumiem. Tylko z ciekawości starałem się dotrzeć do strony zawodów, ale moja nieznajomość języka chińskiego skutecznie to wykluczyła. Znalazłem krótki materiał dotyczący wydarzenia w telewizji TV Al Jazzera.

 

Garść informacji po polsku dostępna jest w różnych innych mediach. Jeśli czujecie potrzebę zgłębienia tematu, powinniście zrobić to teraz, bo za kilka dni światem będą rządziły inne wieści, a śmierć 21 biegaczy pójdzie w niepamięć.

 

Ja dotarłem do istotnych dla mnie informacji – większość trasy ultramaratonu przebiegała na wysokości 2000-3000m n.p.m na bardzo wąskiej ścieżce trawersującej zbocza. Natomiast na dostępnych zdjęciach ze startu oraz w krótkim materiale agencji Reuters widziałem, że wielu uczestników imprezy było przygotowanych na bieg w idealnych warunkach pogodowych. Niektórzy z nich byli ubrani w koszulki z krótkim rękawem oraz krótkie spodenki i nie posiadali żadnego dodatkowego wyposażenia! Co mnie dziwi, bo na tej wysokości wszystko może się zdarzyć – no i się zdarzyło.

Slavo65

Możesz również polubić…