Rekord świata 80-cio latka, a ja wymiękam!?
Zerknijcie na wyniki wyścigu (dystans podawany jest w milach), ale rzućcie okiem na rubrykę „age”
Link do wyników zawodów > https://my.raceresult.com/154664/?lang=pl#0_B92747
„80-letni Doyle Carpenter ustanowił rekord świata (kat. M80 – 84) w 48-godzinnym biegu. Podczas ultramaratonu Merrill’s Mile w Dahlonega w stanie Georgia, Doyle w ciągu 47:40:36 pokonał 144,56 mil, czyli 232 kilometry, co dało mu trzecie miejsce w klasyfikacji open!”…
Takie info znalazłem dzisiaj u kolegi Maćka na profilu, które udostępnił z fanpage > https://www.facebook.com/ultratrailrunners Ja tymczasem, wstając z łóżka, z trudem doczłapawszy do łazienki na nogach ciężkich, jakby były z betonu, a powinny być wypoczęte, ale nie były! Podjąłem decyzję o rezygnacji z górskiej dyszki w Zieleńcu, ponieważ uznałem, że nie ma sensu stawać na starcie, kiedy już przed biegiem byłem zmęczony, jakbym go pokonał!
Ja mam dopiero 55 wiosen na karku! Może więc do tego przywyknę, że będę wstawał obolały, bo to jest mi już pisane na stałe, lecz nadal będę się ruszał, tak jak 80-cio letni Doyle Carpenter, bo nie wierzę, że jego nic nie boli!
Slavo65