Kilkaset kilometrów wolności w miesiącu!
Kilka miesięcy temu, naszywkę widoczną na zdjęciu, dostałem w prezencie od Agnieszki. Do dzisiaj nigdzie jej nie przyszyłem, ale nie dlatego, że nie miałem odpowiedniego dla niej miejsca, lecz nie chciałem jej do niczego przywiązywać, może ze względu na myśl w niej zawartą?
„Zejdź z drogi, podążaj szlakiem.” Dodałbym – własnym szlakiem, ponieważ tego bym Wam w 2020 i kolejnych latach życzył – zmierzania własną drogą. W naszych domach, w życiu rodzinnym, lub koleżeńskim, w pracy zawodowej itd. ciągle musimy podporządkowywać się innym ludziom. Czy tego chcemy, czy nie – robimy to, co życzą sobie inni ludzie! Nawet wówczas, gdy jest to dla nas nie wygodne. Chcemy być mili, postrzegani jako uprzejmi ludzie, wzorowi obywatele, solidni pracownicy, dobrzy rodzice, bracia, siostry, kumple itp. Co niby nie jest złe, ale powoduje nasze uzależnienie i często odbiera radość życia. Niestety takie zachowanie przerzucamy na nasze bieganie, które w wielu przypadkach miało być dla nas odskocznią od bezgranicznego podporządkowania się woli innych ludzi.
Już samo bieganie z powodu mody na taką aktywność fizyczną jest pewnym podporządkowaniem, a później przychodzą kolejne uzależnienia. Zdjęcia niemal z każdego treningu wrzucamy na fejsa, aby inni ludzie widzieli, że robimy to, co oni. Nie jedziemy na zawody tam gdzie chcemy, tylko tam, gdzie zobaczą nas znajomi. Biegamy ultramaratony, gdyż za udział w takim biegu będziemy bardziej chwaleni w mediach społecznościowych, niż za bieg na dystansie 10km itd. itp. Jednym zdaniem; podporządkowujemy swoje bieganie pod ocenę i wolę innych ludzi! A planowaliśmy uzyskać dla siebie kilkaset kilometrów wolności w miesiącu!
Dlatego, życzę Wam, a przynajmniej większości z Was, abyście odnaleźli własną ścieżkę, którą będziecie biegli przed siebie, nie patrząc na modę, nie oczekując wsparcia, ani aprobaty innych ludzi, po prostu biegajcie dla siebie! Jeśli lubicie katować się na ultramaratońskich trasach, to się katujcie, ale nie dlatego, że jest taka moda, tylko dlatego, że to lubicie! Jeśli spodobało Wam się bieganie po schodach, to szukajcie kolejnego wieżowca, na który można wbiegać i miejcie głęboko w tyle to, że niektórzy ludzie uważają bieganie po schodach za bezsensowne. Jeśli macie ochotę zdobyć Koronę Półmaratonów po raz piąty, to ją zdobywajcie nie odpowiadając na głupie pytanie: po co po raz piąty robisz koronę?
Ale teraz świętujcie. Zdrowo, wesoło i szczęśliwie spędzajcie święta Bożego Narodzenia z Rodziną, a jeśli jej nie macie, to sami i nie przejmujcie się tym, że jesteście sami. To tylko kwestia przyzwyczajenia, a często naszego wyboru. I nie sprawdzajcie w Google, czy bieganie w święta jest dobrze widziane, czy nie. Jeśli macie taką potrzebę, to biegajcie, ale zróbcie trening w takich godzinach, aby nie odbył się on kosztem Waszych bliskich, bo chwil na wspólne spędzanie czasu z ludźmi na których nam najbardziej zależy, jest naprawdę niewiele. Ja świąteczne bieganie odpuszczam. Wystarczy, że w święta pracuję, poza tym w grudniu wybiegałem już 195km, co po słabym październiku i beznadziejnym listopadzie wygląda całkiem przyzwoicie, a do końca roku jeszcze co nieco wybiegam.
Slavo65