Czwarta edycja biegu na Rogowiec.
Uphill Rogowiec (30.09.) przeszedł mi koło nosa, ale podjechałem na trasę zawodów testować swoje nikłe umiejętności fotograficzne, skoro biegania trenować nie mogę. Dojechaliśmy do Grzmiącej i wspięliśmy się do samego końca asfaltowej drogi ciągnącej się przez wioskę. Prowadziła ona do rozległej przełęczy oddzielającej szczyt Gomólnika Małego (809m) od góry Rogowiec (870m), gdzie zaparkowaliśmy w miejscu, gdzie kończył się asfalt. Tam z przełęczy mieli zbiegać uczestnicy Uphilla, by ponownie wspinać się do góry, tym razem w kierunku szczytu Rogowiec.
Trzyosobową ekipą udaliśmy się w kierunku przełęczy, z której roztacza się przepiękny widok, bowiem porośnięta jest łąką i można ujrzeć odległą Górę Ślężę oraz dostrzec jeszcze dalej położoną, pionową kreskę wrocławskiego Sky Towera. Z drugiej strony przełęczy, spośród drzew wyłaniał się fragment pasma granicznego z widoczną wieżą na Ruprechtickim Szpiczaku.
Po krótkiej wspinaczce dotarliśmy do przełęczy na której mocno wiało. Na niej zauważyłem jedną, jedyną strzałkę mającą prowadzić zawodników w kierunku Rogowca. Dla mnie było to zbyt skromne oznakowanie, jak na ważne miejsce wyścigu. Bowiem tutaj znajdowało się skrzyżowanie dróg i można było przez pomyłkę zbiec w kierunku wsi Grzmiąca. Dodatkowo strzałka umieszczona na foliowanej kartce, przybita była do leżącej belki. Wiatr podwiewał ją i obracał na drugą stronę, co powodowało, że była niewidoczna. Doszedłem do wniosku, że skoro w tak ważnym miejscu bieg jest tak słabo oznakowany, to w innych może być podobnie. Poprawiłem oznakowanie podpierając małymi kamieniami by wiatr nie oderwał znaku, ani nie odwracał na niewłaściwą stronę i ruszyliśmy dalej. Do pokonania mieliśmy zaledwie 1,5km pod górę licząc od początku naszej wspinaczki.
Pogoda była znakomita do biegania i na niedzielny spacer. Kilkanaście stopni powyżej zera i słońce chowające się od czasu do czasu za chmurami. Widok z Gomólnika Małego był jeszcze bardziej wspaniały niż z poniższej przełęczy. Można było dostrzec rozłożoną nieopodal wieś Grzmiąca, zabudowania Głuszycy i ciągnące się za miastem wzniesienia Gór Sowich. Widoczne były również wierzchołki Gór Czarnych stanowiące część Gór Wałbrzyskich.
Kilkanaście minut po starcie na szczyt Gomólnika wdrapał się Czech – Penc Ondrej ze Starostina jako pierwszy. W tym miejscu nie było mowy o podbiegu. Tylko wspinając się między korzeniami, kamieniami i można było dotrzeć na szczyt wspinając się między korzeniami, kamieniami, wysoką trawą i kilkoma efektownymi skałkami zdobiącymi zbocze. Czeski biegacz miał ok. minutę przewagi nad drugim i trzecim zawodnikiem za którymi nadciągali kolejni uczestnicy wyścigu. Ostatni dotarł na szczyt Burmistrz Głuszycy – Roman Głód, który zdejmował oznakowania wyścigu. I nie był to przedwyborczy pokaz pana Burmistrza, bowiem od lat zajmuje się wspieraniem rozwoju sportu amatorskiego w swoim regionie.
Niestety mocno zazgrzytało w tegorocznej edycji Uphilla. Tak jak przypuszczałem, trasa biegu w innych miejscach również była słabo oznaczona. Stąd skrócenie trasy w jej końcowym odcinku przez 20 uczestników biegu. Dlatego pojawiły się oskarżenia o celowe skrócenie biegu, ale ja w to nie wierzę. Może jedna, czy dwie osoby porwałby się na to, ale na pewno nie 20 zawodników spośród 73 osób biorących udział w wyścigu. Pogoda była piękna, trasa wspaniała, rywalizacja zacięta, lecz niesmak pozostał, bo trasę można było znacznie lepiej oznaczyć. Na ok. 7km trasie z przewyższeniem +643m / -300m zwyciężyli:
Kategoria Mężczyzn:
- Penc Ondrej (Czechy – Starostin) – 00:40:41
- Bednarz Adam (Złoczew) – 00:41:48
- Bryłkowski Patryk (Świdnica) – 00:42:00
Kategoria Kobiet:
- Błauciak Ewa (Tarnów / Ząbkowice Śl.) – 00:51:21
- Hoja Joanna (Wałbrzych) – 00:52:01
- Bocheńska Aleksandra (Wrocław) – 00:55:19
Bieg ukończyły 73 osoby, aż 20-tu uczestników biegu zostało ukaranych 6 minutowym doliczeniem czasu za skrócenie trasy wyścigu.
Link do wyników > https://www.race-timing.pl/pl/zawody/56/
Slavo65