II Półmaraton Gór Suchych (14.08.2016)

01-pgs-2017

Przez kilka tygodni żyłem tym biegiem. Niby nic wielkiego – zwykły bieg koleżeński, lecz dla mnie bardzo ważny. Ważny z tego powodu, że starałem się na nim zgromadzić ludzi których  szanuję i cenię.  Dodam – biegających ludzi, bo jeszcze ktoś pomyśli, że należę do grona oszołomów zaślepionych bieganiem i nikogo oprócz biegaczy nie doceniam! Zapraszając ich, czułem się jakbym wyjadał rodzynki z zakalcowatego sernika. Bo zgromadzenie w jednym miejscu ludzi na których nam zależy jest ogromnie trudne, ale są na to sposoby. Można na przykład umrzeć. Rozwiązanie niezbyt idealne, ponieważ na pogrzebie zjawią się również nasi wrogowie. Przyjaciele będą się smucić, a oni w duchu wzdychać, szepcząc pod nosem: „No nareszcie!’ Poza tym będziemy tylko częściowo obecni. Ale zamiast umierać, można się ożenić, co w moim przypadku odpada. Dlatego wymyśliłem bieg. Gdybym był szachistą, a większość moich Przyjaciół grałaby w szachy, zorganizowałbym turniej szachowy, ale biegam i wśród biegaczy mam Przyjaciół.

02-pgs-2017

Bezpośrednio przed imprezą byłem kilka razy w Górach Suchych sprawdzić trasę biegu, czy nie ma na niej wiatrołomów, robót leśnych i innych ograniczeń wymuszających zmianę trasy zawodów. Przy okazji wykonałem kilka niezłych treningów siły biegowej. Góry Suche są do tego idealne. Można zrobić szybkie treningi wykorzystując trasy rowerowe, albo dać sobie niezły wycisk zdobywając wierzchołki poszczególnych szczytów, na które trzeba się wdrapać pokonując strome zbocza. Trasa zawodów prowadziła szlakami turystycznymi. Kilka osób znało ją z poprzedniej edycji (Waligóra RUN Cross 2015) w której brali udział. Na wszelki wypadek, w ważnych punktach była obsługa zawodów złożona z moich Przyjaciół, którzy dodatkowo zabezpieczali punkty z napojami rozmieszczone na trasie.

03-pgs-2017

W dniu zawodów pogoda była piękna. Przyjechali wszyscy zgłoszeni uczestnicy, lecz z powodów zdrowotnych nie wszyscy mogli startować. Ale stawili się by kibicować, pomagać przy organizacji zawodów oraz, a może przede wszystkim aby spotkać się ze znajomymi. Mieszkamy w różnych miastach, dlatego nie często nadarza się taka okazja.

04-pgs-2017

Po krótkiej odprawie 19 uczestników ruszyło na trasę półmaratonu. Start tuż obok Andrzejówki i na początek pierwszy, najwyższy szczyt Gór Suchych – Waligóra (936m) już po 500 metrach biegu, w tym 300m bardzo stromej wspinaczki. Później zbieg prowadzący wygodnym leśnym traktem i po 3,5km zdobywanie Ruprechtickiego Szpiczaka. Mała pętelka, na której podczas ubiegłorocznego WRC wypasiony sprzęt kolegów zaprowadził ich na czeską stronę. Zbieg z pasma granicznego. Powrót na granicę i bieg wzdłuż słupków granicznych do Przełęczy Sokołowskiej. Stromy zbieg do uzdrowiska i niesamowicie mozolna wspinaczka na Włostową, następnie Kostrzynę i Suchawę. Ponowny zbieg do Sokołowska, prowadzący szeroką leśną drogą na której można się było nieźle rozpędzić. Na koniec ostatnia mozolna wspinaczka na Bukowiec. Około 18km krosowej trasy w kopytach i półtorakilometrowe podejście z prawie 400m przewyższeniem! A później końcówka prowadząca grzbietem Bukowca, przez Graniczną do Andrzejówki. W sumie niezły wycisk. Na tak krótkiej 22,4km trasie, przewyższenie wynosi ponad 1200m w górę i tyle samo w dół. Układając trasę półmaratonu chciałem podkreślić specyficzny charakter tych niewysokich i niewielkich gór oraz ująć na niej jak najwięcej punktów widokowych. Bowiem z wielu miejsc w Górach Suchych widać odległe góry; Karkonosze, Góry Stołowe, Góry Sowie, a z drugiej strony górę Ślężę oraz pobliskie Góry Czarne i Wałbrzyskie.

05-pgs-2017

Tym razem nikt się nie zgubił (prawie nikt) Po biegu posiłek regeneracyjny, czeskie piwo i rozmowa. Nikomu do domu się nie spieszyło. W końcu było to koleżeńskie spotkanie. Jedna z niewielu okazji do wspólnej zabawy w tak licznym gronie.

00-pgs-2017-wynikiDziękuję wszystkim za pomoc oraz udział w II Półmaratonie Gór Suchych.

Slavo 65

Możesz również polubić…