Zdobywcy Góry Parkowej!

1.chłopaki przed startem

Warto pojechać na zawody, żeby spotkać znajomych i poznać nowych ciekawych ludzi

Do Kamiennej Góry wybrałem się razem z Kamilem. Przyjechaliśmy prawie dwie godziny przed imprezą, dlatego mieliśmy sporo czasu na rozejrzenie się po okolicy. Na niebie dużo słońca i niewielka ilość chmur, a z każdą minutą robiło się coraz cieplej. Wspaniała wiosenna pogoda. Dotarliśmy do miejscowego stadionu, pobraliśmy pakiety startowe i rozglądaliśmy się ciekawie. Rozgrzewki nie robiliśmy zbyt intensywnej, bo jeszcze w kościach czuliśmy wczorajszy „Bieg Rycerski na Zamek Grodno” Wkrótce zaczęło nadciągać coraz więcej uczestników zawodów, wśród nich było wielu znajomych z Wałbrzycha i okolic. Czas mijał szybko, bo z każdym trzeba było porozmawiać. Nie widujemy się często, na to nie ma zbyt wiele czasu. Dlatego zawody są również miejscem spotkań, gdzie warto przyjechać nawet, gdy nie ma formy, bo można trochę pogadać. Punktualnie o godzinie 12:00 ruszyliśmy ze stadionu, skąd wybiegając skręcaliśmy w lewo. Krótki podbieg i dalej biegliśmy ulicami, łagodnie opadającymi w dół. Dotarliśmy do parku i biegliśmy jego obrzeżem w kierunku kamiennogórskich podziemi. Przez kilka sekund po wbiegnięciu do podziemnego korytarza, należało zwolnić na chwilę, aby wzrok przyzwyczaił się do słabo oświetlonych korytarzy. Dużo zakrętów trzeba było pokonać, aby wydostać się na zewnątrz. Nikt nie przyspieszał, chociaż podłoże było równe, ale przy słabej widoczności wszystko jest możliwe. Wybiegając z podziemi dotarliśmy do schodów, następnie kilkadziesiąt metrów wąską alejką i ostro w górę, asfaltową ścieżką wzdłuż której ustawione były działa z okresu II Wojny Światowej. Podbieg był stromy, ale nie takie się pokonywało. Niestety zajęło mi to zbyt dużo czasu – kilka razy przeszedłem do marszu i tego właśnie nie rozumiem. Na treningach pokonuję znacznie dłuższe i bardziej strome podbiegi w czasie o wiele lepszym, a na zawodach wymiękam. Kamil mówi, że to psychika siada, po prostu brak wiary we własne możliwości, z pewnością ma rację, bo tego inaczej nie da się wytłumaczyć.   Muszę nad tym popracować, bo na tych dwóch podbiegach straciłem mnóstwo czasu (2-3 minuty), a wiem, że mógłbym pokonać je o wiele szybciej. Dalej trasa wychodziła na zewnątrz parku i drogami prowadzącymi przez przedmieścia Kamiennej Góry, na skróty przez łąkę, powracała na miejskie ulice zmierzające do stadionu. Nie wbiegaliśmy na jego teren, ale mijaliśmy rozpoczynając drugie 5 kilometrowe okrążenie. Podbiegi nie wyszły mi najlepiej, ale walka trwała. Ścigałem się z Edwardem Kozłowiczem z Wałbrzycha (zwycięzcą kategorii M60). Tak bardzo zawzięliśmy się na siebie, że biegliśmy ramię w ramię prawie przez dwa kilometry. Ale w końcu udało mi się odskoczyć i na mecie byłem o 10 sekund przed nim. Dobiegłem na 44 pozycji w kategorii open i 11 w kategorii M40. Mój czas: 0:48:48 – tempo 4:52min/km Bieg ukończyło 125 zawodników. Kamil spisał się nieźle zajmując 18 miejsce w kategorii open, a w swojej kategorii M20 był czwarty. W tym roku była druga edycja biegu „Zdobywca Góry Parkowej” – to dobrze przygotowana impreza. Kto chciał pobiegać i dobrze się bawić miał wszystko. Ciekawą trasę, piękną pogodę i zawziętą rywalizację. Mnie się podobało i trzeba będzie przyjechać tutaj ponownie.

3.z ostatnie metry

Ostatnie 400 metrów do mety

Zwycięzcy 10 km biegu „Zdobywca Góry Parkowej 2013” w Kamiennej Górze:

1) Piotr Holly (Wałbrzych) 0:36:27
2) Krzysztof Hammer (Lwówek Śląski) 0:36:52
3) Wladimir Bondarenko (Witebsk – Białoruś) 0:36:58
4) Łukasz Kondratewicz (Kamienna Góra) 0:38:18
5) Paweł Zamielski (Wałbrzych) 0:38:25
6) Tomasz Bieniek (Ciechanowice) 0:40:12

Kobiety również nieźle biegały:
1) Dominika Jarosz (Jelenia Góra) 0:46:53
2) Karolina Trzaska (Lubawka) 0:50:16
3) Karolina Dul (Jelenia Góra) 0:50:44
4) Anna Świerk (Janowice Wielkie) 0:51:43
5) Ewa Hofman (Jelenia Góra) 0:51:49
6) Anna Mysłek (Jelenia Góra) 0:55:55

Klasyfikacja w/g czasów brutto.

Strona biegu: http://zdobywcaparkowej.wordpress.com

Slavo 65

Możesz również polubić…