Październik – podsumowanie miesiąca treningowego
Niestety w tym roku pewnie nie uda mi się wybiegać zakładaną ilość kilometrów w danym miesiącu. Niemal co miesiąc mam kilka dni przerwy związanej z kontuzjami. Ale i tak nie jest źle. Jakieś postępy w końcu są. Może nie takie jakich oczekuję, ale jednak. W październiku wybiegałem 130 km z zakładanych 200 km. Sesji treningowych miałem dwanaście. Dodatkowo trzy treningi rowerowe i trzy siłowe.
W tym miesiącu pokonałem jedną 30 km trasę o przewyższeniu około 500m. Czas jaki uzyskałem to: 3:12:30 Wiem, że mogło być lepiej, ale podszedłem do pierwszego treningu na tak długim dystansie dość asekuracyjnie. I miałem rację, bo kilka kilometrów przed metą nogi miałem jak z waty. Jestem jednak zadowolony, ponieważ przebyłem trasę w biegu ciągłym, z jedną 2 minutową przerwą na szczycie. Całość pokonałem w tempie 6:25 / km. Wynik pokazuje, że jest jeszcze trochę pracy przede mną, ale mam nadzieję, że do końca wiosny 2012 zrobię tą trasę w tempie 5:4o / km. 🙂
Trening tempowy też wypadł nieźle. W biegu na 3km (w terenie) pokonałem dystans w czasie 0:13:56, co daje 4:39 / km Chciałbym do końca roku zejść poniżej, 4 minut. I mam nadzieję, że mi się to uda.
Sprinty jakie miałem zaplanowane w programie treningowym muszę jednak odpuścić. Jeszcze jestem na takie przyśpieszenia za słaby. Po każdej sesji sprintów mam jakąś kontuzję. Pewnie przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że jak na sprintera jestem trochę za ciężki. Dlatego postanowiłem do prędkości dojść inną drogą. Dodatkowy trening tempowy (BNP) czyli bieg z narastającą prędkością. Przeciążenia też będą, ale za to rozłożone w czasie. Coś muszę w końcu wykombinować, bo wytrzymałość jest, ale z prędkością trochę odstaję…