Mój biegowy reset ;)

Sezon startowy 2021 uważam za udany, chociaż zaliczyłem tylko 6 startów i dwa razy byłem na pudle w kat. M50 Ale za to obejrzałem 17 sztuk teatralnych, w czterech miastach, odwiedzając 12 teatrów. A wszystko po to, żeby nie być monotematycznym. W tym roku będzie podobnie, chociaż planuję dwa razy więcej startów i kilka stand – upów. Bo życie jest zbyt krótkie, żeby ograniczać się do biegania!
Mógłby ktoś pomyśleć, że bieganie mi się znudziło. Ale ograniczanie się do jednej czynności trąci nudą. Chyba, że ktoś ma zamiar stać się najlepszym wymiataczem na biegowych ścieżkach, to musi się do biegania ograniczyć. Bo bez względu na to, czy jest się zawodowcem, czy amatorem w kwiecie wieku, albo 50-cio, 60-cio letnim biegowym oldboyem, to należy się do treningów przyłożyć. Bez tego wyników nie będzie, a właśnie to pochłania nieomal cały nasz wolny czas.
Zrobiłem kilkutygodniowy reset. Wiele spraw przemyślałem i postanowiłem odpuścić. To znaczy nadal biegać, lecz nie poświęcać na bieganie całego wolnego czasu. Cztery treningi biegowe w tygodniu i trzy na siłowni, to i tak sporo.
Mam plany na nadchodzący sezon startowy. Bo bez tego nie chciałoby mi się zakładać butów biegowych na nogi. W ubiegłym sezonie przebiegłem 10km dystans w czasie 00:46:31 Co było ponad dwie minuty słabiej od mojego najlepszego wyniku. Ale właśnie 46 minut uważam za punkt wyjściowy od którego ponownie chciałbym się odbić. Dlatego w tym sezonie planuję trzy podejścia do tego dystansu, a jak będzie to się okaże.
Może siedzenie w teatrze, zamiast dodatkowych 100-200km nie jest takie złe? Dwa lata bez kontuzji! A wcześniej w każdym sezonie borykałem się z problemami zdrowotnymi! Ciągle odpadało mnóstwo treningów, a każdy plan treningowy rozpadał się jak domek z kart! Najwyraźniej zbyt mocno się forsowałem. Starając się naśladować najlepszych. Nie patrząc na to, że młodsi i zdrowsi.
Teraz biegam znacznie mniej. Celując w kilometraż ok. 200km miesięcznie. Wyniki mam słabsze, ale może w tym roku ruszę z miejsca? Taką mam nadzieję. Moja życiówka na dystansie 10km ma już sześć lat. A to dla ponad 50-cio letniego biegacza zamierzchłe dzieje. Bo starość jakby się rozkręca i wszystkie genetyczne ułomności, zdrowotne zaniedbania, wypadki, kontuzje i inne dolegliwości coraz mocniej dają znać o sobie. Ale skoro mogę nadal biegać, to chciałbym nacieszyć się jeszcze szybkim biegiem, lecz bez wiatru we włosach, bo ich od dawna nie mam. 🙂
Slavo65

Możesz również polubić…