Listopad – 304km
Ścieżka na paśmie granicznym w Górach Suchych
Listopad był drugim miesiącem przygotowań do kolejnego sezonu. Eksperymentalny plan wykonałem w całości pokonując minimalną liczbę zakładanych kilometrów (planowany max. to 340km) i wykonując wszystkie treningi specjalistyczne. Po kilku latach biegania i eksperymentowania doszedłem do wniosku, że wiedzę książkową można stosować w warunkach „książkowych” nie zakładających tego, że ktoś pracuje ciężej lub lżej, wykonując pracę w systemie czterobrygadowym (tak jak ja) albo w postaci dyżurów 12-to lub 24 godzinnych. W książkach nie pisze, co ma zrobić biegaczka lub biegacz, gdy zachoruje dziecko i trzeba odpuścić treningi na kilka dni, albo firma realizuje ważne zamówienie i trzeci miesiąc pracujemy od rana do wieczora lub Małżonka zaplanuje generalny remont, w który chcąc nie chcąc jesteśmy zaangażowani!
Borowa – najwyższy szczyt Gór Czarnych
Trudno byłoby o tym wszystkim pisać, bo wówczas powstałaby ogromna, wielotomowa Biegowa Biblia. Dlatego jedyne co możemy zrobić, to zacząć myśleć. A myślenie powinno być ukierunkowane na to co MY możemy zrobić. I nie ma się co oglądać na rówieśnika, który biega 6 dni w tygodniu, pokonując 500km miesięcznie. 3 razy w tygodniu idzie na basen i 2 razy na siłownię. A MY tego nie możemy zrobić! Nie powinniśmy sobie zaprzątać tym głowy, skoro on jest dobrze zarabiającym kawalerem, a my mamy Rodzinę – dwójkę dzieci do wychowania oraz schorowaną babcię do opieki i ledwo wiążemy koniec z końcem.
Adidas Response Tr Boost – buty polecane przez kolegę Krzyśka z Oleśnicy, do których coraz bardziej się przekonuję.
Jeśli się postaramy, to znajdziemy czas na trening. Co nie będzie łatwe, lecz bieganie dla wielu z nas jest prawdziwym wentylem bezpieczeństwa. O tym powinniśmy pamiętać i nie odpuszczać! Bo zakładając buty i wychodząc z domu na trening zostawiamy troski za sobą. W każdym razie powinniśmy starać się tak robić, tak długo, aż zacznie nam to wychodzić. Męcząc fizycznie organizm – odpoczywamy psychicznie. I o to właśnie chodzi. Ale żeby to zadziałało, powinniśmy postawić przed sobą realne cele dotyczące naszych biegowych aspiracji, albo po prostu biegać bez napinania się na jakiekolwiek osiągnięcia. Wspominam o tym, ponieważ doszedłem do takich spostrzeżeń dopiero po kilku latach, a można było nieco szybciej. Niestety nie wziąłem pod uwagę tego, że przygodę z bieganiem rozpocząłem w wielu 46 lat i organizm nie wyrabia. Pracuję ciężko fizycznie i mam nieco obowiązków, żyjąc w związku, w którym każdy ma swoje zadania do wykonania. Na szczęście mam więcej czasu od innych na spokojne treningi, dlatego mogę sobie pozwolić na więcej.
Slavo 65