Październik – 270km
Dzika Trzynastka i mega stromy podbieg na rozgrzewkę.
W październiku 270km wybiegane. Początkowo planowałem zrobić ponad 300km w tym miesiącu, ale wewnętrzny głos powiedział mi: „Chłopie ogarnij się, swoje lata masz” i wyluzowałem. A tak na poważnie wybiegałem nieco mniej kilometrów, ponieważ nie chciałem zbyt gwałtownie zwiększać liczby przebiegniętych kilometrów w porównaniu do poprzednich miesięcy. W listopadzie planuję trzysta. Cały plan treningowy zakłada niewielki kilometraż. Maksymalnie 340km miesięcznie. Niestety mam problemy z regeneracją i w końcu to do mnie dotarło. Dlatego mniej kilometrów, a więcej jakości. Co wcale nie oznacza, że będzie łatwiej, bo JAKOŚĆ łatwa nie jest. Na przykład mniej wysiłku włożymy w pokonanie 15km w tempie 6min/km, niż 10km w tempie 4:50min/km Ale wcale nie mam zamiaru biegać wszystkich treningów znacznie szybciej tylko dlatego, że zmniejszyłem kilometraż. Plany na następny sezon są ultradystansowe dlatego takie robię przygotowania. Tym razem nie będzie to codzienne klepanie kilometrów. Tylko cztery treningi w tygodniu i trzy dni regeneracji. Co w praktyce amatora oznacza trzy dni bez biegania. Zobaczymy, czy organizm „kupi” taką strategię.
Bromowskie Skały były celem jednego z pierwszych długich treningów.
Pod koniec października wystartowałem w „Dzikiej Trzynastce” – pierwszej edycji 13km biegu w terenie. Zawody rozpoczęły się w Ośrodku pod Dzikowcem (okolice Boguszowa – Gorce / Dolny Śląsk) Trasa rozpoczynała się mocnym uderzeniem! Wspinaczką stokiem narciarskim na grzbiet góry Dzikowiec. Około 600m z nachyleniem dochodzącym do 57 procent. I dalej w drogę ciekawą trasą z kilkoma bardzo stromymi zbiegami, długimi łagodnymi podbiegami i ponowną wspinaczką na szczyt Dzikowca. Na koniec stromy, gruntowo – kamienisty zbieg i meta. Bardzo ciekawa trasa. Na starcie stanęło około 100 osób. Mogło być więcej, ale nie wiem, czy słaba promocja biegu, czy trudność trasy zniechęciła innych biegaczy. Mnie się impreza podobała i jeśli będzie to możliwe wystartuję w kolejnej edycji, bo liczę na to, że się odbędzie.
Góry Bystrzyckie i biegowa wizyta u kolegi Maćka Cieciucha.
Jeśli chodzi o dodatkową aktywność fizyczną wchodzącą w skład przygotowań, na przykład jazda na rowerze, pływanie itd. – jak zwykle brakuje na to czasu. Rozciąganie i gimnastykę przed treningiem robię, lecz dodatkowe kilkadziesiąt godzin na moje hobby ciężko jest wygospodarować. Nie jestem SUPER BOHATEREM niestety. Czytałem ostatnio o takich osobach; 500km w miesiącu wybiegane, godziny spędzone na rowerze, basenie, siłowni oraz w saunie. Znakomite wyniki na zawodach. Ba Superbohaterzy obojga płci, mają również czas na zajmowanie się dwójką dzieci co najmniej i pracę zawodową. Ludzie uwielbiają takie legendy! A my śmiertelnicy musimy ciągle wybierać: zrobię to, to będę musiał zrezygnować z tamtego… itd. itp. Życie!