Październik – 312km :)
Andrzej, Ewa i ja na „Kamykach” w Głuszycy, podczas końcowego pomiaru trasy WRC
Październik był drugim miesiącem w tym roku, w którym nieco pobiegałem – 312km zrobione, ale kolega Igor zauważył: 312km w 6 treningach? I prawie tak wyszło, bo połowa kilometrażu przypadła na dwa pomiary Waligóra RUN Cross oraz maraton w Dreźnie. Kilometraż mógł być większy, ale tym razem celowo nie zwiększałem liczby przebytych kilometrów. Chciałem nieco odpocząć przed rozpoczęciem przygotowań do następnego sezonu, ponieważ z powodu kilku miesięcy przerwy i skromnych treningów nie robię klasycznego roztrenowania, bo nie ma z czego się roztrenować.
W październiku zaliczyłem dwa starty. Na początku miesiąca Bieg Podzamcze – terenowa dyszka w Wałbrzychu i rywalizacja z lokalnymi biegaczami. Niestety, mimo braku wałbrzyskiej czołówki w kat. M50 i tak słabo wypadłem. Do mety przybiegłem z czasem gorszym o 2 min od ubiegłorocznego wyniku.
Zbyszek Twaróg, Radek Mękal i ja – dzień przed maratonem w Dreźnie.
Lepiej było w Dreźnie. Po rozmowie z Radkiem jaką odbyliśmy kilka tygodni przed zawodami, zmniejszyłem swoje biegowe aspiracje. Wiele miesięcy wcześniej planowałem zrobić ten bieg w czasie 3:30:00, ale z powodu przerwy musiałem spuścić z tonu i postanowiłem przebiec maraton w czasie 3:40:00 – co było realnym wynikiem do osiągnięcia. Moja życiówka z wiosny ubiegłego roku (Łódź Maraton) wynosiła zaledwie 3:47:42 W Dreźnie poprawiłem wynik o ponad 10 min dobiegając do mety w czasie 3:36:29
Zdjęcie na szczycie Ruprechtickiego Szpiczaka, który na dystansie ultra WRC będzie zdobywany dwa razy.
Sporą ilość km w październiku zrobiłem w Górach Suchych, gdzie namierzałem trasę Waligóra RUN Cross > https://www.facebook.com/WaligoraRUNcross Wliczyłem te biegi w treningowy kilometraż, bo może nie były zbyt szybkie, lecz teren jest bardzo wymagający i w końcu robiłem je w czasie przeznaczonym na treningi. Trasa biegu zmierzona. Będą jeszcze małe korekty, ale ogólnie wyszło 53km biegu z mocnym przewyższeniem ok. +2500m i -2500m Zapowiada się niezły górski kros zważywszy na to, że na trasie zawodów będzie ok. 5km bardzo stromych podejść! Nie licząc podbiegów i zbiegów. Bo właściwie płaskich odcinków nie będzie. Może 1-2km, ale nie więcej.
Skromniutko u mnie w tym roku z bieganiem, ale cieszę się, że wychodzę z biegowego dołka.
Slavo 65