Bieg na Chełmiec

1.bieg na Chełmiec 2013

Zdjęcie z Kamilem przed ratuszem uzdrowiska Szczawno Zdrój

W sobotę zanosiło się na pochmurny, deszczowy dzień, ale to nie mogło zniechęcić mnie do udziału w zawodach. Często robię treningi w gorszych warunkach i trochę deszczu, błota oraz chmury nad głową nie stanowią problemu. Kto chce biegać ten biega i nie szuka wymówki. Na wszelki wypadek zabrałem odzież na zmianę. Organizator zapewniał przewiezienie depozytu na metę, która znajdowała się na szczycie Chełmca, a tam z pewnością będzie zimniej, to prawie pół kilometra wyżej od miejsca startu. Na górze miało nastąpić oficjalne zakończenie zawodów, wręczanie nagród i tradycyjne losowanie fantów wśród uczestników imprezy. Razem z Kamilem pojechaliśmy na parking obok Dworzyska, skąd miał nastąpić start biegu. Było zimno, kilka stopni powyżej zera, a od czasu do czasu padał słaby deszcz. Posiedzieliśmy ponad pół godziny w rozgrzanym samochodzie. O 11:30 zaczęliśmy się rozgrzewać, czekając na uczestników biegu, który po starcie honorowym z centrum uzdrowiska powinni wkrótce nadbiegnąć.

2. bieg na Chełmiec 2013

Ukryty za chmurami cel naszego biegu – Chełmiec (851m)

Długość trasy „Uzdrowiskowego Biegu na Chełmiec” wynosiła 9600m, a przewyższenie +460m Dla kobiet i weteranów trasa była nieco krótsza i wynosiła 6000m Szczytu na którym znajdowała się meta zawodów nie było widać. Gęste chmury skutecznie ukrywały cel naszego biegu. Punktualnie w południe ruszyliśmy przed siebie. Z Dworzyska, kilkaset metrów błotnistą, polną drogą prowadzącą wzdłuż łąk i pastwisk do lasu. Tam również błota nie brakowało, ale większość pierwszego długiego podbiegu to kamienisty trakt, który tylko od czasu do czasu, w miejscach, gdzie padające deszcze naniosły ziemię, liście i igliwie, zamieniał się w błotnistą drogę na której noga cofała się i trzeba było uważać. Planowałem przebiec dystans w ciągu 50 minut i poprawić swój ubiegłoroczny wynik o 5 minut. Skromny plan, ale należy realnie oceniać swoje możliwości, a pięć minut, to według mojej oceny było maksymalnym planem do osiągnięcia. Czołówkę odpuściłem na początku biegu. Szukając w miarę twardego gruntu pod stopami na błotnistej, polnej drodze wyścig rozciągnął się na kilkadziesiąt metrów na samym początku rywalizacji. Wbiegając do lasu, nie widziałem już prowadzących zawodników, ale nie zaprzątałem sobie tym głowy, dla mnie najważniejsze było to, co mogłem tego dnia osiągnąć. Pierwszą połowę wyścigu biegłem tak jak planowałem, kilka sekund poniżej 5min/km, ale to była łatwiejsza część drogi. Po piątym kilometrze zaczęło się prawdziwe grzęzawisko.

3.bieg na Chełmiec 2013

Ostatnie metry wyścigu

Na tym odcinku, trasa zawodów została zmieniona przez organizatora z bardzo mocno błotnistej drogi, na nieco mniej błotnistą. W pewnym momencie nie widziałem nikogo przed sobą i grzęznąc w błocie pomyliłem ścieżki, za mną pobiegł jeszcze jeden zawodnik z którym zmienialiśmy się od jakiegoś czasu co kilkadziesiąt metrów. Ja wyprzedzałem go na krótkich zbiegach, on mnie na podbiegach. Na szczęście ktoś biegnący za nami zauważył oznaczenia na drzewach i zawołał nas wskazując właściwą drogę. Straciliśmy kilkadziesiąt metrów, ale wkrótce ponownie byliśmy  w czołówce tej części wyścigu. Błoto powoli się skończyło i wydostaliśmy się na łąkę. Ujrzeliśmy wspaniały widok okolicznych pagórków, porośniętych soczystą trawą, a pogoda jakby nieco się poprawiła. Kilkaset metrów polną drogą wśród traw i do góry, kamienistym traktem na szczyt. Kilka zakrętów i ciągle pod górę, tą część trasy pokonywałem marszobiegiem. Robię to coraz szybciej, bo ten element ćwiczę na treningach. Jeśli nie mogę biec nieustannie, to wolę przejść do marszobiegu, który robię w coraz lepszym tempie. Kilkaset metrów przed szczytem opadłem z sił, ale dzięki Marcinowi Dudzińskiemu, który od kilku kilometrów biegł tuż za mną, pozbierałem się i dotarłem do mety. Czułem, że Marcin może bez problemu mnie wyprzedzić, bo zachował więcej sił. Nie zrobił tego jednak i wypychając mnie do przodu – tuż przed linią mety, pozwolił mi na zakończenie wyścigu przed sobą (dziękuję Marcin za miły gest) Nie udało mi się zmieścić w 50 minutach, ale ubiegłoroczny wynik poprawiłem o 3 minuty i 3 sekundy, a to cieszy, bo zawsze mogło być gorzej. Na mecie zameldowałem się na 17 pozycji w klasyfikacji Open i 5 miejscu w kategorii M40 Mój czas 0:51:58 (5:25min/km) Kamil również poprawił swój ubiegłoroczny wynik, dobiegając na metę na 11 miejscu z czasem 0:48:43 Bieg na dystansie 9600m ukończyło 53 biegaczy, a na krótszym 6000m wspólnym dla kobiet i najstarszych biegaczy (M70 i M80) – 15 zawodniczek i zawodników. Szkoda, że na wyniki biegu trzeba było czekać dwa dni. Najgorsze, że w dniu zawodów nie było nawet nieoficjalnej informacji, ale może to się do następnego roku zmieni. Głupio jest mówić znajomym, że nie ma się pojęcia o tym, na którym miejscu dobiegło się do mety.

Zwycięzcy „Uzdrowiskowego Biegu na Chełmiec” (9.6km)

1) Zając Leszek – Wałbrzych (0:42:57)
2) Kaczuga Mirosław – Dęby Wałbrzych (0:44:04)
3) Uliasz Jerzy – LKS Iskra Jaszkowa Dolna (0:44:42)
 
04.bieg na Chełmiec 2013

Zwyciężczynie „Uzdrowiskowego Biegu na Chełmiec 2013”

Najlepsze kobiety (dystans 6.0km)

1) Blitek Joanna – Dęby Wałbrzych (0:35:32)
2) Dereń Agata – LKS Iskra Jaszkowa Dolna (0:35:51)
3) Kosteczka Paulina – KB Maniac Poznań (0:38:12)

Wyniki zawodów znajdziecie na stronie organizatora: http://www.idol-wkb.pl

Slavo65

Możesz również polubić…