Niedzielny trening w Sobótce

WB Sobótka 1 na bloga

Ekipa przed niedzielnym treningiem (od lewej Radek, Artur, Rafael i ja)

Dzisiaj pojechałem z chłopakami do Sobótki na dłuższy trening. Celem naszej wyprawy miała być trasa „Półmaratonu Ślężańskiego” i jeszcze kilka kilometrów truchtu. W naszej ekipie znalazł się kolega Rafael z Hiszpanii, który przyjechał odwiedzić nasz piękny kraj i dotarł do Sobótki razem z Grześkiem. Oprócz nich był Artur, Radek i ja. Pogoda dla biegaczy była znakomita. Dla kierowców nie szczególnie, bo mgła trzymała się prawie do południa i musieliśmy uważać, bo nie zabraliśmy ze sobą żadnych odblasków. Trasa treningu przebiegała z Sobótki i wiodła asfaltem wokół masywu mitycznej góry Ślęży kończąc się w Sobótce przy parkingu obok ŚOKSiR-u.

WB Sobótka 2 na bloga

Grzesiek i Radek na pierwszych kilometrach biegu

Zaczęliśmy powoli w okolicach 5:50min/km i staraliśmy się trzymać tempo. Ale nasz kolega, triatlonista z Hiszpanii, biegnąc powoli męczył się strasznie i zaczął  przyspieszać. Wkrótce rozdzieliliśmy się na dwie grupy. Artur rozmawiając z Rafaelem biegli przede mną, ja podążałem tuż za nimi, a Radek i Grzesiek truchtali zostając coraz bardziej za nami. Przynajmniej oni realizowali plan treningu, którym miało być spokojne wybieganie. Ja postanowiłem zaryzykować i biegłem dotrzymując kroku coraz szybciej biegnącemu Rafaelowi. Na Przełęczy Tąpadła asfalt zasypany był grubą warstwą śniegu, ale i tam prawie nie zwalnialiśmy. W ubiegłym roku w Sobótce był mój debiut w półmaratonie. Średnie tempo biegu 5:33min/km Dzisiaj w gorszych warunkach, biegłem znacznie szybciej. Rafael mknął coraz szybciej, a Artur razem z nim. Do 18 km trzymałem się dzielnie. Później Rafael tak przyspieszył, że nawet Artur ledwo nad nim nadążał. Z zazdrością patrzyłem z jaką swobodą oddalał się od nas.

WB Sobótka 3 na bloga

Rafael i ja na Przełęczy Tąpadła

Wyraźnie widać było, że mógłby biec jeszcze szybciej. Dotarliśmy do Ośrodka Sportowego w Sobótce w czasie poniżej dwóch godzin i poszliśmy do szatni, gdzie postanowiliśmy poczekać na kolegów. Którzy wkrótce przybiegli. Kilka minut przerwy i rozstaliśmy się z kolegami, którzy przyjechali ze Strzegomia i w trójkę postanowiliśmy zrobić jeszcze kilka kilometrów truchtu. Po biegu mogliśmy skorzystać z szatni i prysznica w Ślężańskim Ośrodku Sportowym (ŚOKSIR), co dla mnie było miłym zaskoczeniem. Nikt nie chciał żadnych przepustek, karnetów, innych dokumentów, ani pieniędzy za możliwość skorzystania z zaplecza. Tam też spotkaliśmy wielu biegaczy z Dolnego Śląska, którzy tak jak my przyjechali przygotowywać się do sezonu. Z naszej wspólnej rozmowy z poznanymi biegaczami wynikało, że będziemy rywalizować wspólnie w wielu imprezach. Niedzielny trening wypadł znakomicie, chociaż nie trzymałem się planu. Dziękuję kolegom za wspólne bieganie i pracownikom ośrodka sportowego w Sobótce za gościnę.

Slavo65

Możesz również polubić…