2 x Chełmiec

Podczas dzisiejszego treningu miałem cztery pory roku w pigułce i Nutrenda w tubce.

Dzisiaj odbyło się moje ostatnie długie wybieganie przed „Maratonem Beskidy.” Głównym celem tego 34km biegu było podbudowanie psychiczne. W ciągu ostatnich miesięcy zrobiłem zaledwie kilka dłuższych biegów, ale o dystansie nie przekraczającym 25km Brak długich wybiegań wyraźnie odczuwałem podczas Mistrzostw Polski w Długodystansowym Biegu Górskim, które odbyły się w Lądku Zdrój na początku października. Na dzisiejszym treningu przedłużyłem moją ulubioną 29km trasę na Chełmiec, o zbieg do przysiółka Boguszowa Gorc o nazwie Koło. Stroma ścieżka do Koła kończyła się kilkusetmetrowym brodzeniem po górskim strumieniu w jaki zamienił się ten końcowy fragment wąskiej ścieżki, gęsto obrośniętej wysoką trawą i krzakami. Dotarłem na skraj lasu i zrobiłem krótką przerwę w celu pozbycia się błota i drobnych kamieni z butów, bo przede mną było jeszcze kilkanaście kilometrów i nie chciałem nabawić się uciążliwych otarć. Od ostatnich drzew, biegłem łąką. Dotarłem do asfaltu, którym biegłem do centrum Boguszowa.

Z tego miejsca odbywa się start kultowej „Sudeckiej Setki”

Przed ratuszem zakręciłem w lewo i ponownie zaczęła się mozolna, biegowa wspinaczka na Chełmiec. Najpierw brukiem, później szerokim leśnym, coraz bardziej stromym traktem. Za pierwszym razem na szczycie dopadł mnie śnieg, ale moja druga wizyta odbyła się w świetle jesiennego słońca. Zbiegałem żółtym szlakiem, a właściwie brodziłem w błocie i mokrych liściach po stromej ścieżce. Dalej biegłem tą samą szeroką błotnistą drogą, którą wbiegałem na szczyt. Do lasu porastającego masyw Chełmca wbiegałem od strony Konradowa, a wybiegłem obok Dworzyska w Szczawnie Zdrój. Biegłem wolno, poniżej 6min/km Było ciężko, ale mam nadzieję, że cel treningu został osiągnięty.

Slavo65  😳

Możesz również polubić…